Piankolina trafiła do nas stosunkowo dawno, ale na swój debiut musiała trochę poczekać. Teraz towarzyszy nam niemal każdego dnia - świetna zabawka dla malucha, którą warto się zainteresować. Co to jest i jak się z tym obchodzić? Zapraszam na piankolinę w praktyce.
Piankolina - co to jest?
Piankolina trafiła do nas w ramach prezentu od babci. Długo leżała, bo jakoś nigdy nie było okazji się nią zająć, ale w końcu doczekała się debiutu. Szczerze przyznaję, że niezwykle udanego.
Piankolina to masa plastyczna, na którą składa się ogrom niewielkich kuleczek. Piankolina jest miękka, lekka i bardzo kolorowa, co od razu zainteresowało moją córę. Dodatkowo - ta nasza wersja - świeci w ciemności (jest fluorescencyjna - ta opcja nas średnio interesuje - może jeszcze przyjdzie na nią odpowiedni czas). Na nasz zestaw składa się sześć kostek: fioletowa, biała, zielona (prawie seledynowa), niebieska oraz różowa i żółta - z takich kolorów to już coś można wykombinować!
Piankolina nie brudzi - cudownie; nie klei się do rąk i, co w niej najlepsze, nie wysycha. Używamy jej nieprzerwanie od prawie miesiąca i o dziwo jeszcze spokojnie nadaje się do zabawy (po 3 myciach nadal działa) - można ją dowolnie przekształcać i w dalszym ciągu jest ok. To dobra alternatywa dla ciastoliny.
U nas minusem jest wybieranie spomiędzy małych kuleczek sierści psa - zawsze się coś zaplącze - to czasochłonne, ale takie ryzyko zawodowe ;)
Ze względu na obecność małych elementów przeznaczona jest dla maluchów powyżej 3 roku życia i pod opieką osoby dorosłej, jeśli Wasze dziecko wkłada przedmioty do buzi (nawet nieświadomie), to trzeba pilnować.
Koszt: 20-25 zł (za 6 kolorów)
Ciut więcej o piankolinie TUTAJ
Piankolina w praktyce
Z piankoliny można spokojnie tworzyć płaskie obrazki - nawet mocno przyciskana do podłoża, bardzo łatwo się odkleja.
Idealnie nadaje się również do tworzenia czegoś bardziej wymyślnego - figurek przestrzennych. Trudno tu o szczegółowość takiego tworu, ale ogólny zarys można spokojnie zrobić.
Nie wiem czy piankolina przechowywana luzem na szafce będzie równie odporna - kurz? Sierść? Naszą przechowujemy w woreczkach strunowych lub w szczelnym pojemniku (ze względu na psa - kłaki wszędzie się dostaną). I tak przechowywana wytrzymuje bardzo, bardzo długo.
Tu nasz drugi zestaw - poprzedni wygląda mniej apetycznie - córa miała wizję i wymieszała wszystkie kolory - można to rozdzielić, ale nie mam do tego cierpliwości... Mimo wszystko taka kolorowa mieszanka nadal nadaje się do użytku.
Polecam z czystym sumieniem - świetny pomysł na urozmaicenie zabawy. Ogromny plus za niebrudzenie rączek i powierzchni - to taka czysta zabawka.