Znacie sposób na wprowadzenie dziecka w świat magii? Ja znam i pewnie nie zdziwi Was moja odpowiedź... Czytanie! Z dziećmi to jest tak, że jednak nie od razu dają się wciągnąć. Czasem zachęcenie małego szkraba do wspólnego spędzenia czasu przy lekturze wymaga to nie lada wyzwanie. I właśnie wtedy, kiedy już rodzic opada z sił, a dziecko dalej nijak nie daje się przekonać, warto sięgnąć po taką książkę, obok której nie sposób przejść obojętnie. Wydaje mi się, że Czajniczek autorstwa Etsuko Watanabe (japońskiej ilustratorki) będzie strzałem w dziesiątkę.
Ta książeczka zachwyca!
Powodów jest wiele i mogłabym je wymieniać i udowadniać Wam, że Czajniczek to opowieść magiczna, ale o tym będziecie musieli przekonać się sami. Jednak, tak na zachętę, podzielę się z Wami pierwszymi wrażeniami po lekturze, a i dodam co nieco na temat wydania - to zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Opowieść o małej Biance, którą mamusia wysłała do miasta po tytułowy czajniczek, to historia, która wciąga. Dziecko od razu staje u boku dziewczynki, biorąc czynny udział w wyprawie. O bierności nie ma mowy! Razem z Bianką nasze maluchy zmierzą się z kolejnymi krainami, w których będą miały okazję poznać niesamowitych bohaterów. Jakie atrakcje nas czekają?
- Liczenie kijanek w lazurowym stawie i odwiedziny u Króla Żab.
- Wyjście z podziemnego tunelu po zmierzeniu się z tajemniczym labiryntem.
- Odwiedziny u ptaków, które mają niesamowite mieszkanka.
- Długa wędrówka po ruchomych schodach, które zaskakują!
- Sklepy, kawiarnie i punkty usługowe (to brzmi bardzo poważnie, ale wcale takie nie jest, więc spokojnie).
- Wybór najpiękniejszego czajniczka (moje dziecko było tu zdecydowane - róż wygrywa).
- No i kolejne przygody, bo jakoś ten czajniczek trzeba dostarczyć do domku :)
Bajka jest bardzo przyjemna w odbiorze, interesująca, pełna niezwykłych osobistości, łatwych zadań i, co ważne, nie męczy! Tekstu jest niewiele, bo zaledwie kilka wersów na każdej lub co drugiej stronie, ale takie rozwiązanie to, w przypadku tej książki, wielki plus - tutaj obraz przemawia do dziecka mocniej niż słowa.
Ilustracje są barwne, proste i ciekawe, przy czym każda strona różni się od poprzedniej. To tak, jakby przewrócenie kartki prowadziło nas do nowej krainy, rzucało w wir kolejnej przygody. Co mnie bardzo cieszy - historia ubrana w tak przyjemne obrazy pobudza wyobraźnię.
O wydaniu
Przy okazji recenzji Króla ptaków pisałam już o wrażeniu, które zrobiła nas ta wielka książka. I tu Was może zaskoczę, ale Czajniczek wydany został w jeszcze większym (chociaż nieznacznie) formacie. To księga, nie książeczka, a wiadomo, że na tak dużych stronach można umieścić mnóstwo szczegółów! Książka ma porządne, grube strony, więc z pewnością długo posłuży, a historia małej Bianki została ubrana w piękną, twardą okładkę (ze złotymi zdobieniami). Dodatkowo, co mnie zawsze cieszy, książka jest szyta, więc nie ma mowy o luźnych, wylatujących stronach.
Uwaga dla rodziców! Książka doskonale sprawdza się jako podkładka pod laptopa, ALE nie róbcie tego w domu. Dziecko za takie jawne nadużycie swojej własności potrafi porządnie zbesztać ;)
Mam nadzieję, że przekonałam Was do sięgnięcia po Czajniczek - parzymy herbatkę i oddajemy się lekturze, z przyjemnością, z przejęciem i radością, bo cieszy tak bardzo, jak nie spójna, ciekawa i dobrze się kończąca opowieść?
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania przedpremierowo Czajniczka dziękujmy pięknie:
Premiera: 26.10.2016
Mam nadzieję, że ostrzycie ząbki na ten ogromny kąsek, ponieważ już teraz, dzięki uprzejmości Troy-Dystybucja, na fanpage'u możecie wygrać jeden egzemplarz!
![]() |
Link do konkursu |
My stawiamy Czajniczek w zaszczytnym miejscu - to książeczka, do której warto wrócić.