Sukces jest trudno mierzalny. Mogę powiedzieć, że w jakiś sposób już mi się to udało, bo zarówno Czytelnicy, jak i mój Wydawca, czekają na kolejne książki.
"Autorski Przysłówek" to cykl, który opiera się na wywiadach z autorami. Jednak, żeby nie było tak prosto, pisarze zmagają się z nie lada wyzwaniem, bowiem podstawę tych literackich zwierzeń stanowi zaledwie kilka przysłówkowych pytań – Jak? Gdzie? Kiedy? Skąd? Dlaczego? – które, co najlepsze, rozwijają według własnego pomysłu!
Z ogromną przyjemnością zapraszam na rozmowę z Thomasem Arnoldem.
![]() |
Fot. Dominik Kołodziej / KOŁO Studio |
Thomas Arnold (Arnold R. Płaczek) – urodził się w Rybniku w 1985 roku. Obecnie mieszka w niewielkiej miejscowości na Śląsku – Rydułtowach. Ukończył farmację na Śląskim Uniwersytecie Medycznym. Kiedy nie pisze, sam chętnie czyta. Najczęściej sięga po książki sensacyjne, przygodowe, kryminały oraz thrillery.
Jak bardzo jesteś uzależniony od pisania/książek?
Myślę, że bardziej, niż od
jakiejkolwiek innej czynności. Dawniej, przez kilka lat, pisanie
traktowałem jako hobby. Obecnie przekształciło się ono w pracę.
Mimo iż miewałem inne zainteresowania, najbardziej odnalazłem się
właśnie w przelewaniu historii na papier. Tak bardzo, że na jakiś
czas postanowiłem całkowicie się temu poświęcić i zrezygnować
ze „zwykłej” pracy. Co gorsza, pomysłów na kolejne kryminalne
historie oraz na rozwój świata Archeonu mam znacznie więcej niż
czasu na ich realizowanie, więc już muszę dokonywać selekcji i
planować na rok, dwa do przodu. Można więc się pokusić o
stwierdzenie, że uzależnienie postępuje.
Gdzie widzisz siebie za kilka lat?
Pisanie książki to długotrwały
proces, więc te kilka lat zleci, zanim się człowiek obejrzy :)
Obawiam się, że w tym samym fotelu, pewnie z nowym laptopem, bo
obecnemu wysiądzie klawiatura. A tak na poważnie... Zakładam, że
po prostu pojawi się kilka nowych historii, to wszystko. Mam zamiar
rozwijać świat Archeonu i kontynuować serię z Rossem, a także
stworzyć jakąś nową. Przyznam, że ostatnio staram się nie
popadać w przesadę i skupiam się głównie na realizacji
rozpoczętych pomysłów. Poza tym życie lubi zaskakiwać, więc
trudno przewidzieć, co będzie za rok, nie wspominając już o kilku
latach.
Kiedy uznasz, że osiągnąłeś sukces i co on dla ciebie oznacza?
Sukces jest trudno mierzalny. Mogę
powiedzieć, że w jakiś sposób już mi się to udało, bo zarówno
Czytelnicy, jak i mój Wydawca, czekają na kolejne książki. Trudno
sobie wymarzyć większy komfort pracy. Z drugiej zaś strony ktoś
powie, i będzie miał rację, że jeszcze daleka droga do poziomu
najlepszych polskich autorów. Wszystko zależy od tego, jaki cel
sobie założymy. Oczywiście nie mam zamiaru zatrzymywać się w
miejscu, tylko działać.
Skąd bierzesz motywację do pisania?
Początkowo uważałem pisanie za
przygodę, więc zupełnie nie potrzebowałem motywacji, bo to mnie
po prostu pociągało. Teraz chyba troszkę przywykłem do sytuacji – pisanie stało się pracą, więc motywacji również nie potrzebuję.
:) To trochę tak, jakby zapytać kogoś, skąd bierze motywację do
codziennego wstawania i wychodzenia do pracy. Po prostu taka kolej
rzeczy. Najważniejsze, że nie czuję się tym zmęczony i wciąż
mam chęci.
Dlaczego akcja żadnej z twoich książek nie dzieje się w Polsce?
Uważam, że Stany są dużo lepszym
tłem dla historii, które tworzę. Wszystko zaczęło się od
Anestezji. Gdybyśmy spróbowali przełożyć realia przedstawione w
tej powieści na klimat Polski, wyszłoby z tego niezłe science
fiction. Uspokoję jednak, ponieważ wkrótce pojawi się zbiór
opowiadań, których akcja została osadzona w Polsce, a
dokładniej... w polskich aptekach. Będą to krótkie historie
kryminalno-obyczajowe, oparte o rynek farmaceutyczny. Do tej pory
ukazywały się w największym polskim magazynie farmaceutycznym, a w
przyszłym roku zostaną wydane również w postaci zbioru.
Strony autora:
![]() |
Wrocławskie Targi Dobrych Książek 2019' |
Przeczytaj moje recenzje książek Thomasa Arnolda:
|
|
|
||||||
|
|
|